Łączna liczba wyświetleń

poniedziałek, 24 marca 2014

MATEMATYCZNIE
czyli zabawy z liczeniem i cyferkami dla 3 i 4 latków




To już siódma odsłona Dziecka na Warsztat, tym razem matematyczna ;).
Gdy zobaczyłam temat przewodni, najpierw się przestraszyłam, a potem stwierdziłam, że lepiej być nie może. Takie małe dzieci nic jeszcze nie potrafią matematycznego, więc tak naprawdę, można z nimi robić kompletne początki wszystkiego. I tak zrobiliśmy ;). Utrwalaliśmy liczenie do 10 a nawet do 20 i dalej, ćwiczyliśmy figury geometryczne, zbiory, wprowadziliśmy kostkę do gry i graliśmy w gry planszowe udoskonalając liczenie.

Wiek dzieci: 

Kuba i Bartek - 4,2, Maciuś - 2,9

Potrzebne materiały:

* kostka do gry
* gry planszowe
* makieta gry planszowej - szary papier pakowy, kolorowe kartki, klej, nożyczki, oczy (ruchome do przyklejenia), flamaster
* pionki do gry - fugurki Lego
* klocki lego, kostka
* okrągłe, trójkątne, kwadratowe i prostokątne  przedmioty znalezione w domu
* patyczki świetlne
* koraliki
* plansze z cyframi od 1 do 10

Przeprowadzone zabawy:

* stworzenie swojej własnej gry planszowej z własnoręcznie wykonanej makiety i gra w nią
* układanie wieży z klocków lego według rzutów kostką do gry
* zabawy figurami geometrycznymi - znajdowanie po domu figur geometrycznych w zwykłych domowych sprzętach
* układanie zbiorów z rzeczy powyżej - do koloru, wielkością
* zabawy utrwalające liczenie z patyczkami świetlnymi  i koralikami 
              * liczenie patyczków i koralików
              * układanie koralików na każdej cyfrowej planszy według wskazań cyfry
              * do losowo wybranej cyfry układanie patyczków świetlnych
              * utrwalanie wyglądu cyfry z jej ilościowym odpowiednikiem
* Zabawy z gigantycznym balonem - podrzucanie i utrwalanie liczenia w kolejności do 30
* ćwiczenie liczenia po angielsku





Przebieg zabaw

I. Stworzenie własnej gry planszowej



Podczas tej zabawy zrobiliśmy na szarym papierze pakowym olbrzymią makietę, którą następnie przekształciliśmy w grę planszową. 





Szczerze mówiąc takiego zaangażowania i uwagi się nie spodziewałam ;). Tę zabawę poświęciłam głównie czterolatkom, Maciuś jest jeszcze za mały na gry planszowe ;). Lecz mimo wszystko wszyscy trzej uczestniczyli czy jej tworzeniu. Ja powycinałam formy a dzieci według moich wskazań same przyklejały ;). 












Na jeziorku są ryby - gniotki według pomysłu Bartka - najstarszego i kamienie wokół łąki ;).



Gra była naprawdę fascynująca, ale ja nie przypuszczałam, że wytrzymają do końca! Nie dość, że wytrzymali, to chcieli grać jeszcze raz ;).
Zabawa była o tyle śmieszna, że powymyślałam różne zabawne zadania do wykonania na czerwonych i pomarańczowych polach.





Czerwone pola - zadania ruchowe - podskocz, zrób przysiad, zakręć się dookoła, naśladuj kaczuszkę, zaśpiewaj jak ptaszek
Pomarańczowe pola - przejdź na inne pole.
Gra miała na celu zainteresować i zachęcić dzieci do liczenia i utrwalania liczenia po kolei, nauki cyfr, zapoznania się z kostką do gry. Przede wszystkim celem gry było wprowadzenie kostki do gry.














II. Układanie wieży z klocków lego według rzutów kostką do gry

Wielkie pudło z klockami lego grało tutaj główną rolę ;). I kostka do gry ;).
Kiedy moje dzieci widzą lego "kwiczą i oczy im jak znicze świcą"... i znikają na dłuższy czas ;). I tak było tym razem. 



Chciałam przeprowadzić zaplanowaną zabawę od razu, ale niestety nie mogłam. 



Najpierw musiałam dać dzieciom pobudować ze 20 min., 




dopiero potem były skłonne mnie wysłuchać ;).



Budowaliśmy wieżę z klocków lego, ale można było wziąć jednorazowo tylko tyle klocków ile wskazała rzucona kostka.







 I za każdym razem podliczaliśmy klocki, które już stworzyły wierzę. Średni mój synek - Kuba, nie chciał budować wieży, ale w zabawie bardzo aktywnie uczestniczył i liczył ładnie i klocki Bartka i moje.
Muszę jeszcze dodać, że liczenie odbywało się w dwóch językach: po polsku i po angielsku. Po angielsku przebiegało, rzecz niesłychana, bezbłędnie, przy czym po polsku, błędy się zdarzały ;)





 Maciek natomiast ( 2,9 l.) mógł brać tylko po trzy klocki i budować co chciał, za każdym razem licząc do trzech.



 I wyobraźcie sobie, że moje niemówiące dziecko liczy: deeen, waaaa, trzy!!! Przy czym trzy jest doskonale pięknie wymawiane ;)! I wcale a wcale nie zamierzam się martwić, że jeszcze nie mówi ;)!


III. Zabawy figurami geometrycznymi - znajdowanie po domu figur geometrycznych w zwykłych domowych sprzętach

Ta zabawa, polegała na tym, że połączyliśmy utrwalenie liczenia z figurami geometrycznymi.
Prosiłam dzieci kolejno: proszę mi przynieść 5 rzeczy, które mają okrągły kształt,



 proszę mi przynieść 9 rzeczy kwadratowych, 

10 prostokątnych 



i 6 trójkątnych. ( Poszliśmy razem szukać i niestety nikt nie udokumentował ;) )
Dzieciaki z pasją latały po całym mieszkaniu i przynosiły. Problem był z trójkątami... bo ich nie było ;). W końcu tata powycinał, poukładał po całym domu i dzieci szukały trójkątnych kartek, a kartki miały różne kształty. ;). Fajna zabawa nam z tego wyszła - dzieciaki zachwycone i zaangarzowane.

IV. Zabawy utrwalające liczenie z patyczkami świetlnymi  i koralikami 



Znacie takie patyczki, które po przełamaniu świecą? To właśnie o nich mowa ;). Włożyłam dzieciom te patyczki do pudła razem z koralikami, zaczarowałam wszystko razem i dałam patyczki do przełamania. Oczywiście przy zgaszonym świetle ;). Ależ było zdziwienie i radość ;)! Świecące patyczki. 





Zabawy nie było końca więc korzystałam ile mogłam, wymyślając kolejne zadania na poczekaniu ;)

              * liczenie patyczków i koralików

Wyjmowaliśmy patyczki po jednym, w ciemnościach i liczyliśmy ile ich mamy. 



Następnie każdy nie patrząc wyciągał garść patyczków i musiał obliczyć ile ma. Maciuś wyciągał dwa lub trzy ;).
Z koralikami zrobiliśmy tak, że dzieciaki łowiły garść koralików i liczyli ile udało im się złapać ;) przyświecając sobie wyliczonymi patyczkami ;).






              * układanie koralików na każdej cyfrowej planszy według wskazań cyfry

Zrobiłam plansze cyfr od 1 do 10. Po kolei wyciągałam cyfry, mówiłam co oznaczają i trzeba było położyć na nich tyle koralików ile przedstawiała cyfra.








              * do losowo wybranej cyfry układanie patyczków świetlnych

Losowałam cyfrę, kładłam na podłodze, a dzieciaki według jej wskazań układały patyczki świetlne, tyle ile przedstawiała cyfra









              * utrwalanie wyglądu cyfry z jej ilościowym odpowiednikiem

Ułożyłam po kolei wszystkie plansze z cyframi i prosiłam, bez mówienia dzieciom, co oznaczają dane cyfry, o ułożenie tylu przedmiotów na cyfrze, wszystko jedno jakich, ile przedstawia cyfra. Tutaj były problemy, gdyż cyfry jeszcze się nie utrwaliły do końca ;). Będziemy ćwiczyć ;).



                 * utrwalanie wyglądu cyfry i jej liczebnego odnośnika

Rzucaliśmy kostką, wybieraliśmy do sumy odpowiednik planszy z cyfrą i układaliśmy obok wskazaną ilość patyczków świetlnych i koralików





V.  Zabawy z gigantycznym balonem - podrzucanie i utrwalanie liczenia w kolejności do 30




Bawiliśmy się gigantycznym balonem, odbijając go i bijąc rekordy liczyliśmy, ile razy uda się go najwięcej odbić - wszystkim wspólnie, bez opadnięcia balona na podłogę ;).
Zabawa była długa, ekscytująca i bardzo emocjonalna.














Chciałam jeszcze wspomnieć, że na warsztatach tego nie umieściłam, bo uważam, że zajęcia te mają bardziej, dydaktycznie bawić niż być samą czystą nauką, ale jeszcze pracujemy nad utrwalaniem wyglądu cyfr. Robimy to poprzez wyklejanie cyferek kolorowo i różnorodnie ozdabiając, przyklejając wartość liczbową do każdej cyfry na karcie, na której jest umieszczona.

Dziękuję wszystkim za uwagę i zapraszam na kolejną odsłonę Dziecka na Warsztat w kwietniu. A będzie... historycznie, spacerowo i bardzo fachowo.

Oto logo naszego przedsięwzięcia:



A tutaj są linki do blogów, gdzie możecie zobaczyć inne warsztaty matematyczne ;).


15 komentarzy:

  1. cudna gra! kocham ręcznie robione planszówki :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Te patyczki świetlne są ekstra! Gdzie je można kupić?

    OdpowiedzUsuń
  3. planszówka cudna - muszę wreszcie sama jakąś zrobić :)

    OdpowiedzUsuń
  4. grą jestem zachwycona - pieknie Wam wyszła!
    a patyczki świecace - my tez je uwielbiamy :)

    OdpowiedzUsuń
  5. gra świetna, może spróbuje zrobić podobną z Piotrkiem o ile się za szybko nie znudzi :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Jak zawsze - inspirująco i kreatywnie :-) Brawo!

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja też chce takiego balona dużego a i patykami moje dzieci pewnie nie pogardzą

    OdpowiedzUsuń
  8. Ta gra mnie powaliła! Po prostu cudna!
    W ogóle wspaniałe warsztaty Wam wyszły. Jestem pełna podziwu!

    OdpowiedzUsuń
  9. Uwielbiam takie samodzielnie stworzone gry.
    Czytając Twój wpis, przypomniało mi się, że 14 lat temu z moją klasą stworzyliśmy ogromną mapę Polski i graliśmy najpierw wzdłuż rzeki Wisły, a potem poznawaliśmy regiony Polski. Zabawa trwała prawie 3 lata.

    OdpowiedzUsuń
  10. Ale świetne patyczki macie:)! No i gra własnorecznie wykonana jest piękna:). Az się chce usiąść i zagrać z dziećmi.

    OdpowiedzUsuń
  11. Rewelacja! Co do tworzenia gry planszowej, to po moich też się nie spodziewałam, że aż tak ich to zainteresuje i mam tu na myśli i tworzenie samej gry i potem aktywność w postaci grania.
    Pomysł za patyczkami jako liczmanami też świetny!

    OdpowiedzUsuń
  12. Jak się coś zrobi samemu to i zabawa lepsza:):) super warsztaty!

    OdpowiedzUsuń
  13. Lego u nas też było.
    Planszówki domowej roboty są na prawdę świetną i pochłaniającą zabawą.
    Najbardziej zachęcające są świecące patyczki:) Lecę szukać dla swoich.
    Genialny warsztat
    mamuśka24

    OdpowiedzUsuń