Łączna liczba wyświetleń

poniedziałek, 28 października 2013

Właściwości wody



WŁAŚCIWOŚCI WODY






Zgodnie z założeniami programu DZIECKO NA WARSZTAT, dzisiejszym tematem są EKSPERYMENTY.

Fantastycznie! Dzieci 2,5 i prawie 4 letnie kochają eksperymentować! A co dzieci kochają nad życie? BAWIĆ SIĘ W WODZIE!! Postanowiłam to wykorzystać.

Będziemy poznawać właściwości wody, bawiąc się nią bez umiaru!





Wiek dzieci:



Bartek i Kuba - 3,9 l. ( prawie 4-latki ;) ) i Maciek - 2,4 l.



Materiały, które wykorzystaliśmy:


* WODA ;)

* miska oraz przeróżne naczynia, różnego kształtu i wielkości: kubki, miski, garnki, plastikowe pudełka

* szklanek bez liku

* słomki

* forma do lodu i lodówka ;)

* garnek i ogień

* papier toaletowy

* kwiatek z papieru

* farby

* flamastry

* kartka papieru, piórko, balonik, plastelina, moneta 5 zł, 1zł, 10 gr., samochodzik metalowy, samochodzik gumowy, kamień- my mieliśmy kasztan, styropian ( nie znaleźliśmy ale można), kawałek materiału - szmatka, kluczyk żelazny, drewniany patyczek

* różne płyny: woda, olej, atrament, herbata, mleko, miód

* substancje różne: mąka, cukier, pieprz czarny mielony, sól, cynamon mielony

* woda, sól, nitka

* fasola, wata

* farby - różne rodzaje - olejne, akwarele, plakatowe, akrylowe

* masa solna - mąka, woda, sól, klej



Tematy eksperymentów:



I.   Badanie różnej materii pod kątem tonięcia i unoszenia na powierzchni

II.  Jaki kształt ma woda?

III. Fale w wodzie, bąbelki, wiry

IV Życiodajna woda

V. Woda i sól

VI. Ocieplanie wody - gotowanie, oziębianie wody - mrożenie

VII. Papier i woda - kolorowanie papieru, topienie papieru

VIII. Mieszanie się płynów z wodą

IX.  Mieszanie różnych substancji z wodą

X. Malowanie farbami - różnymi rodzajami

XI. Zabawy masą solną - samodzielne jej wykonanie z tworami własnymi

XII. Roztapianie lodu - temperaturą i solą




Zaczynamy



 Warsztaty, ze względu na wiek dzieci i mój ambitny plan ;),  musiałam podzielić na kilka etapów, w związku z tym, na kilka dni.




I.   Badanie różnej materii pod kątem tonięcia i unoszenia się na powierzchni



Naszą przygodę z wodą zaczęliśmy od sprawdzania jej interakcji z inną materią ( Oczywiście dzieciom opowiedziałam o tym innymi słowami ;) ).

 Dzieci kolejno szukały, przynosiły i wrzucały do wiklinowego koszyka to, o co je poprosiłam: kawałek plasteliny, kasztany, bilion o nominałach 5zł , 1 zł oraz 10 gr. , kluczyk metalowy, samochodzik metalowy, samochodzik gumowy, patyk drewniany, kartka papieru z zeszytu, chusteczkę ligninową, ręcznik papierowy, szmatka, piórka, balony.





Do wielkiej miski nalałam dużo wody i postawiłam naśrodku pomieszczenia, dzieci usiadły dookoła. Wyjęliśmy wszystko z koszyka, ułożyliśmy na podłodze i przyglądaliśmy się co mamy.

Po kolei wrzucaliśmy wszystko, omawialiśmy czy tonie i dlaczego.





 Największe zdziwienie wzbudziły samochodziki. Przecież oba powinny zachować się tak samo, a metalowy utonął, podczas gdy gumowy pływał.




Także patyczek drewniany nie zaznał spokoju. Jak to pływa? Trzeba go utopić ;).

Przy okazji dzieci utopiły latarkę (były szybsze ode mnie), skarpetkę, którą najmłodszy zdjął ze swojej stopy i wrzucił gdy ja wyjmowałam i suszyłam rzeczy z miski, przy kocie (żywym) udało mi się zareagować, byłam pierwsza ;).




II.  Jaki kształt ma woda?


Wyciągnęłam z szafki tyle pojemników w różnych kształtach ile znalazłam. Kwadratową miseczkę, okrągłą miseczkę rozszerzającą się ku górze, kieliszek podłużny wysoki (szampanowy), talerzyk płaski, kieliszek do wódki i plastikowy kubeczek do picia dziecięcy, kwadratowe podełka plastikowe małe i duże.



Nalewaliśmy wodę, przelewaliśmy z naczynka do naczynka, rozlewaliśmy dookoła ;), wszystko z pytaniem przewodnim " jaki kształt ma woda?". Nikt nie wiedział. Padały odpowiedzi: kwadratowy, okrągły, długi, itp.

Prawda zdziwiła, no bo jak to tak, bez kształtu...?!




III. Fale w wodzie, bąbelki, wiry



Do tego zadania użyliśmy naszych oddechów, rurek zwykłych ( długich, plastikowych) oraz rąk.

Fale wywołwaliśmy dmuchając w wodę i dotykając ją palcem.







Bąbelki osiągnęliśmy przy dmuchaniu w głąb wody za pomocą rurek - były mokre twarze ;).






Wir powstał gdy mieszaliśmy ręką długo wokół miski.





Tyle różnych rzeczy można zrobić z wodą. I ona tak różnie reaguje! Fascynujące! Marszczy się, wzburza, wiruje w jednym kierunku a jak się uderza w nią - rozpryskuje.








Tego samego dnia udało nam się zacząć jeszcze dwa długotrwałe eksperymenty:



IV. Życiodajna woda



Z życiodajną wodą - do szklanki włożyliśmy watkę, wlaliśmy do niej wody i na wierzch ułożyliśmy fasolę.

Będziemy co dzień, do dnia eksperymentu obserwować fasolkę, jak dzięki wodzie wstępuje w nią życie, kiełkuje, zieleni się i rośnie wysoka.







DZIEŃ PIERWSZY OBSERWACJI: Zauważyliśmy pęknięcia skórek fasolek

PO TYGODNIU OBSERWACJI:

Fasolki zmarszczyły się

PO DWÓCH TYGODNIACH OBSERWACJI:

Fasolki nam zmarniały, miały wykiełkować, nie wykiełkowały. Za to wykiełkowały nam równolegle posadzone z tatą żołędzie!! Będziemy mieli trzy dąbki. Też podlewane wodą były. Cud życia, dzięki wodzie, rozpoczęty!!



V. Woda i sól



Drugi eksperyment długotrwały to bardzo powszechne wytrącanie się kryształków soli na sznurku, z roztworu wody i soli. Kto go nie zna? ;)

Do szklanej butelki 1 l. wlaliśmy wody 3/4 i wsypaliśmy 5 czubatych łyżek stołowych soli. Czas pokaże co się stanie - Najważniejsza magia kryształków!





DZIEŃ PIERWSZY OBSERWACJI:

Nie stwierdziliśmy żadnych zmian.

DZIEŃ DRUGI DO DNIA SIÓDMEGO:

Bez zmian.

ÓSMY DZIEŃ OBSERWACJI:

Na sznurku zauważyliśmy twardy i biały osad.

PO DWÓCH TYGODNIACH OBSERWACJI:

Na sznurku jest wyraźny biały i twardy osad, przy ołówku najokazalszy.

Po próbach smakowych stwierdziliśmy smak słony - czyli sól! Hura, udało się!






VI. Ocieplanie wody - gotowanie, oziębianie wody - mrożenie



Pierwszy etap doświadczenia polegał na wlaniu do garnka wody, postawieniu jej na ogień i co jakiś czas obserwowaniu czy coś się zmieniło.







 Zaobserwowaliśmy tworzenie się bąbelków i ruchy wody, coraz większe z upływem czasu.







Aż woda zaczęła parować a bąbelki były bardzo intensywne. Woda wrzała.







 Było ciekawie. I koniecznie dzieci chciały włożyć rękę do garnka ;)




Drugi etap, polagał na zamrożeniu wody w pojemniczku do robienia lodu w zamrażarce.







Co jakiś czas zaglądaliśmy do zamrażarki i sprawdzaliśmy co dzieje się z naszą wodą. Woda zamarzając robiła się twarda jak kamień - lód i zimna była, że ho ho. Znów zmieniła stan skupienia.







VII. Papier i woda - kolorowanie papieru, topienie papieru



  





Tutaj wyszedł nam piękny eksperyment z namaczaniem papieru. Wycięłam z kartonu kwiatek. Zagięłam jego płatki do środka wzdłuż brzegu środka kwiatka. Wrzuciliśmy kwiatek do miski z wodą i patrzyliśmy jak zjawiskowo i magicznie kwiatek nam się rozwija!





Z kolorowaniem papieru poprzez kolorową wodę nie było już tak zjawiskowo. Do trzech szklanek nalałam wody, rozpuściłam w jednej zółtą farbę, w drugiej niebieską, między jedną a drugą kolorową wodę włożyliśmy wodę czystą.




Do kolorowych wód włożyliśmy papier toaletowy tak, że jeden koniec był w kolorowej wodzie, drugi w czystej.



I miała nam powstać zielona woda.




Nie powstała. A na eksperymencie, który widziałam - powstała. Trudno. Pierwszy nieudany eksperyment ;).



VIII. Mieszanie się płynów z wodą



Do eksperymentu użyliśmy wody, oleju, atramentu, torebki herbaty, a nawet dwóch, mleka i soku malinowego, miodu oraz 12 szklanek.





Do każdej przygotowanej szklanki nalaliśmy kolejno każdego płynu, do sześciu kolejnych zwykłej kranowej wody. Rurkę plastikową wkładaliśmy do płynów, u góry zatykaliśmy palcem i wlewaliśmy płyn do szklanek z wodą obserwując co się stanie.


Ujżeliśmy piękne widowiska, gdy wlewaliśmy mleko, atrament, herbatę wcześniej zaparzoną we wrzątku, sok malinowy.




Po wlaniu płynów okazało się, że tylko mleko rozmyło się w wodzie, reszta płynów osiadła na dnie. Dopiero po ruchach rurką płyny się wymieszały.

Tylko miód po wlaniu wolniutko osiadał na dnie i ciężko go było wymieszać. Był najcięższy z płynów, co odkryliśmy podnosząc baaardzo ciężki słój ;). I najgęstszy.

Natomiast olej, pływał na górze szklanki i w ogóle nie dał się wymieszać!



Zgadywaliśmy, dlaczego tak się dzieje. Po dotknięciu oleju, wyjaśniło się, że jest tłusty. Tłuszcz nie miesza się z wodą!

Na koniec pokazałam dzieciom jeszcze jak zachowuje się torebka herbaty w zimnej i gorącej wodzie. W gorącej kolor był intensywny i dużo szybciej czuło się smak!




Bardzo to wszystko było ciekawe, szczególnie możliwość mieszania łyżką w płynach ;). Maciuś wykazywał największe zainteresowanie i zawziętość!






IX.  Mieszanie różnych substancji z wodą



Tutaj użyliśmy substancji stałych takich jak mąka, cukier, sól, cynamon, pieprz czarny mielony oraz naszej niezbędnej wody i kilku szklanek.

Mieszaliśmy, eksperymentowaliśmy a nawet będąc szybsi od mamy, próbowaliśmy ;).






Mąka po wsypaniu do wody zabarwiła wodę na biało i stała się grudkami, których nie dało się dzieciom wymieszać. Inaczej stało się z cukrem i solą. Rozpuściły się dość szybko i zmętniły wodę oraz zmieniły jej smak. Cukier super, sól blee. Cynamon i pieprz pływały na wierzchu i nic się z nimi nie dało zrobić.


Ot, takie różne te substancje, no po prostu niemożliwe ;).




X. Malowanie farbami - różnymi rodzajami



"Oj jakie fajne te eksperymenty! Możemy tak robić już zawsze mamusiu ;)". Zrozumiałe, przecież malowanie farbami jest dobre na wszystkie zmartwienia ;).

Dałam dzieciom różne rodzaje farb, po koleii: akwarele, plakatowe, olejne, akrylowe a na końcu kredki wodne.

Malowaliśmy kolejno każdymi i obserwowaliśmy jak oddziałują one z wodą. Akwarele są w kamieniu trzeba długo trzeć zanim zostanie farba na pędzlu. Fajnie... ale...




Plakatówki są płynne, gęste, wyraziste - najfajniejsze. I jedne i drugie ławo integrują się z wodą, latwo rozsmarowują i usuwają się z pędzelka. Możemy tak próbować bez końca!




Olejnymi farbami malowanie było najkrótsze ;), ponieważ trzeba było dużo brać farby na pędzel i nie chciały się rozsmarować, a dziubanie nie wygodne ;). I nie chciały zmyć się w wodzie. Ani rozcieńczyć. No po prostu okropność ;).

Akwarelami natomiast pomalowaliśmy formy z masy solnej i gliny.



Dało się łatwo rozprowadzić ale trudniej było usunąć. Trzeba było szybko myć ręce. I nic poprawić nie można... I jeszcze dzieci poznały kredki wodne. To dopiero było zdziwienie. Z rysunku kredkami zrobił się obrazek malowany farbami ;)!





Fajnie było ale "mama daj kaltkę i tamte inne falby". No i tak to skończyliśmy znów na plakatowych farbach. Najłatwiejszych w nabieraniu, rozcieraniu, usuwaniu i ogólnej współpracy z wodą.



XI. Zabawy masą solną - samodzielne jej wykonanie z tworami własnymi



Do sporządzenia masy solnej użyliśmy:

2 szklanek mąki przennej

2 szklanek soli

pół szklanki wody około

2 łyżki kleju introligatorskiego (żeby masa nie pękała - była gładsza po wyschnięciu)



Dzieci były zachwycone mogąc wyrabiać masę i uczestniczyć przy jej tworzeniu.




Dosypywały, ugniatały a następnie wyrabiały i lepiły. Obserwowaliśmy jak woda łączy suche, nie łączące się wcześniej składniki w ładne gładkie ciasto! 





Proszę, co ta woda potrafi!

Zarządały nożyków (swoich plastikowych), 
foremek i przy ich pomocy powstawały różne twory.

A że data naszych warsztatów zbiegła się z Dniem Nauczyciela, uformowałam serduszka i pomalowaliśmy je na czerwono farbą akrylową. I zanieśliśmy paniom w przedszkolu. Byliśmy oryginalni na tle laurek. I docenieni ;)






XII. Roztapianie lodu - temperaturą i solą



A na koniec i uwieńczenie naszych zabaw wodą wyjęliśmy z lodówki lód - naszą zamrożoną wcześniej wodę. Położyliśmy lód w dwóch miseczkach.


Jedną zostawiliśmy wolno do topnienia(prawą) a drugą posypaliśmy solą (lewą). No i zaczęła się obserwacja i pielgrzymki od miseczek do rodziców: widzieliście, chodźcie zobaczyć! Robi się woda, a ta słona to robi się szybko, oj jak szybko!!

Zaczęliśmy od wody i skończyliśmy na wodzie. ;)

Dziękuję ;).



Wybrałam taką formę eksperymentów, ponieważ ze względu na wiek, dzieci mogły same doświadczać, uczestniczyć czynnie, odpowiadać na pytania, same rozwiązywać zagadki. Nie sięgnęłam po widowiskowe eksperymenty, ponieważ stwierdziłam, że mamy na nie jeszcze czas, a i tak dzieci by nic teraz nie zrozumiały, miały by tylko parę minut zjawiskowych przedstawień.





Chciałam jeszcze dodać, że moje dzieci budziły się rano i pierwsze pytanie jakie zadawały to " czy będziemy dziś coś badać?".  A gdy skończyliśmy warsztaty, dzieci jeszcze długo, wykazywały się samodzielną inicjatywą i często na własną rękę sięgały po wodę ;).

W planach miałam jeszcze wyprawę na basen i do Centrum Nauki Kopernik, niestety zdrowie moich początkujących przedszkolaków na to nie pozwoliło. 

Na kolejne warsztaty zapraszam 25. listopada 2013 r.

A oto nasz patronacki plakat !



Podaję linki do innych blogów mam biorących udział w przedsięwzięciu Dziecko na Warsztat:




DZIECKO NA WARSZTAT

19 komentarzy:

  1. REWELACJA!!! Twórcze, pomysłowe, inspirujące, kreatywne i zabawne ! Nic tylko brać przykład!

    OdpowiedzUsuń
  2. Magda, Szapo-ba (znaczy chapeau bas ;)). WSPANIAŁE EKSPERYMENTY!!! Gratuluję! :) I bardzo się cieszę, że dołączyłaś do projektu DZIECKO NA WARSZTAT!
    Dzięki za te warsztaty i czekam na kulinarne! :)

    OdpowiedzUsuń
  3. oooo i u nas woda :))
    super!!!!
    z tym łączeniem kolorów to użyjcie barwników spożywczych albo bibuły - bo farba jest " za słaba" Możecie też nie wlewać do środkowego kubka wody - woda wyrówna poziomy przechodząc z tych dwóch kubków - i to też jest jakieś doświadczenie :)))

    OdpowiedzUsuń
  4. zwykła woda a ile zastosowań! widać że chłopcy zainteresowani :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Woda dość popularna w tej edycji była, a Wy potraktowaliście wodę bardzo kompleksowo :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Gagatki też ciągle pytały 'a dziś będą eksperymenty'? Chyba będę musiała na stale dzień eksperymentów do kalendarza wprowadzić :-)

    Ciekawie temat ujęłaś, no i duuużo tego :-)

    OdpowiedzUsuń
  7. Super warsztaty i do ogarnięcia miałaś trójkę szkrabów, podziwiam! Świetnie wyszło!! I napracowaliście się bardzo !

    OdpowiedzUsuń
  8. Tyle tu wodnych inspiracji. Na pewno wykorzystam w opracowaniu tematu o wodzie i jej właściwościach. P.S. Nasze szkraby są w jednakowym wieku 3,9 m-cy (u mnie też bliźnięta :) )

    OdpowiedzUsuń
  9. Ile może się zadziać w misce wody! I w ogóle ile się u Was wydarzyło :) świetne warsztaty. Woda przed nami, jeszcze popłyniemy... Pozdrowienia!

    OdpowiedzUsuń
  10. O rany, chyba musieliście też nauczyć się pływać ;-) Tyle wody i wodnych eksperymentów! Super warsztaty, gratuluję!

    OdpowiedzUsuń
  11. U nas tez WODA. Bo woda to jest to!!!
    Tylko u Was taaak dużo!!! :-)
    Gratulacje!!

    OdpowiedzUsuń
  12. Pozdrowienia od kolejnej "wodnej ekipy" - patrząc po wpisach, woda to najlepsze źródło inspiracji :)

    OdpowiedzUsuń
  13. O łał, ile tego. Jestem pełna podziwu! :-)

    OdpowiedzUsuń
  14. U nas też były doświadczenia z wodą, a jednak ciut inaczej. Miło spojrzeć na ten sam temat z innej perspektywy. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  15. TO się nazywa kompleksowe podejście do tematu :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Super. U nas sporo tego co u was, ale u nas zdecydowanie bardziej ubogo.

    OdpowiedzUsuń