Łączna liczba wyświetleń

środa, 9 października 2013



Witam!
To mój pierwszy post dotyczący warsztatów DZIECKO NA WARSZTAT
Nadrabiam zaległe zajęcia o tematyce " Biologia". Pomysłów miałam, jeden na minutę, postaniowiłam wykorzystać temat o GRZYBKACH.
Wiek dzieci: bliźniaki - Bartek i Kuba - 3,7 lat, Maciuś - 2,3 lat. 
Materiały nam pomocne:
* Zdjęcia z naszych grzybobrań
* grzybki suszone, grzyby świeże: podgrzybek, prawdziwek
* wiadomości z internetu dotyczące grzybów
* plansze grzybów w internecie - pogrzybek, prawdziwek, maślak, kania, psiaki najpopularniejsze, muchomor
* gra " Grzybobranie"
* muzyka klasyczna
* klej, nożyczki, papier kolorowy oraz białe kartki
* plastelina, kolory: brązowy, beżowy, biały, żółty, czerwony, przypadkowo szary i pomarańczowy ;)


W tym roku niestety nie udało nam się wziąć udziału w grzybobraniach, dlatego chciałam wykorzystać zdjęcia z zeszłego roku. Mój mąż i ja uwielbiamy zbierać grzyby, czym staramy się zarazić nasze dzieci, a że mamy dom na wsi i dużo tam do tej pory przebywaliśmy, mamy bezpośredni dostęp do lasu na co dzień. Niestety zdjęcia zniknęły, zmieniłam aparat i przepadły. 
Pokazałam dzieciom zbliżone do naszych w internecie, dzieci w lesie, kosze z grzybami. 





Przypominaliśmy sobie jak chodziliśmy co dzień do lasu z kubełkami i przynosiliśmy pełne wiadra - każdy swoje ;). Śmialiśmy się, bo dzieci ciągle mnie pytały " Mama to psi?" A ja odpowiadałam zgodnie z prawdą " Nie kochanie! Znowu znalazłeś  dobrego podgrzybka, prawdziwka, kozaka" .



Po obejrzeniu zdjęć, wyszukaliśmy w internecie obrazy różnych grzybków i oglądaliśmy je pod względem
przydatności do jedzenia. Pokazałam dzieciom czym różni się z reguły dobry grzyb od złego. Oglądaliśmy przekroje grzybów: prążki, gładkie spody.



 Dowiedziały się moje dziadki, że zdrowy grzyb jest słodki, zły gorzki. Że grzybki się je tylko przetworzone i jak można je przetwarzać. I o tym ,że trzeba zachować ostrożność i zbierać tylko te, do kórych się ma stuprocentową pewność.

.Wyciągnęłam ususzone zeszłoroczne grzybki i świeżego podgrzybka oraz świeżego prawdziwka. Odbyła się degustacja, wąchanie, dotykanie.



  
I tu nastąpił czas na rozruszanie- bawiliśmy się w grę ruchową z muzyką klasyczną - Dzieci były grzybkami,  tańczyły do muzyki a gdy muzyka ucichła musiały się schować, ukucnąć bądź trwać w bezruchu, żeby nikt ich nie znalazł i nie zerwał. Można się domyślić, że zabawy nie było końca. 




Niestety zdjęcia w ruchu ciężko się robi, żadne nie wyszło ładnie. Jednak coś widać ;)

Następny etap to praca plastyczna. Wycięłam z papieru kolorowego elementy: po 4 różne kształty nóżek grzybów, po czery kapelusze - brązowe i czerwone, po trzy różne korony drzew i po trzy pnie, i białe kropeczki różnej wielkości oraz trawki. Dopasowując pracę do wieku trzylatków, dawałam im kolejno po elemencie, smarowałąm klejem i omawiałam gdzie powinien był przyklejony. Najpier drzewa, potem grzybki, trawka. Na końcu dałam kropeczki i sami mieli zdecydować, który grzybek jest zły i który powinien mieć kropeczki.









Ponieważ przy tak małych dzieciach, tak duży program jest za długi na jeden dzień, rozłożyłam zabawy na dwa dni. A że my kochamy prace plastyczne, zrobiliśmy dwie.
Druga praca plastyczna, to robienie grzybków z plasteliny. Dzieci wykazały się pomysłowością i oryginalnością, toteż grzybki wyszły różnorodne ;).





Nasze warsztaty zakończyła gra planszowa Grzybobranie. Trzylatki i dwulatek jednak szybko się nudzą i musieliśmy grać według własnych zasad ;) czyli bez zasad. Rzucasz kostką i idziesz na pole, które chcesz, czyli tam gdzie są grzybki. Gdy usłyszałam- mama, nie chcie juś glać, podziękowałam dzieciom, że były takie grzeczne, dzielne i wspaniałe, a nasze warsztaty zakończyłam liczeniem grzybków. 




2 komentarze:

  1. Bardzo fajny warsztat i sposób na spędzenie czas z takimi maluszkami.
    Ależ musisz mieć wesoło z taką gromadką, mają przynajmniej towarzystwo do psotów i zabawy.
    Pozdrawiam Was serdecznie

    OdpowiedzUsuń